Wielkanoc w izolacji. Jak przetrwać?

easter-4977641_1920

Nie tak wyobrażaliśmy sobie Święta Wielkanocne. Nie w zamknięciu, nie w samotności, nie pozbawieni wolności do spędzenia ich tak, jak tego chcemy, jak jesteśmy do tego przyzwyczajeni. To z pewnością trudny czas dla niemal każdego z nas, szczególnie dla osób, które i tak na co dzień czują się samotne. Zostaliśmy zmuszeni do tego by w tej nowej rzeczywistości się odnaleźć i zachować pozory normalności. I dziś właśnie o tej względnej normalności chciałabym napisać ku pokrzepieniu.

Sama potrzebowałam czasu, aby zebrać myśli na temat tego jak to będzie, kiedy odwiedziny bliskich nie są zalecane, a właśnie do takich świąt jestem przyzwyczajona, kiedy odwiedzam kilka domów (5-7) zarówno mojej części rodziny jak i mojego męża. Dziś mam tylko jeden dom. Jest inaczej, co nie znaczy od razu z automatu gorzej. Paradoksalnie trudne sytuacje często wychodzą nam po pewnym czasie na dobre. Warto się zastanowić nad tym, co jest dla mnie najważniejsze w tych świętach i na ile mogę to sobie dać. Czy będzie to utrzymanie tradycji, modlitwa, spotkanie z najbliższymi, pyszne potrawy i ładne ozdoby to myślę, że nadal jesteśmy w stanie sobie to tak zorganizować, by było to możliwe. Co prawda nie możemy wielu rzeczy jak np. organizować większych spotkań na żywo przy stole, ale nadal możemy dużo.

Jak mam zorganizować te święta sam/sama?

Mamy możliwość samodzielnego gotowania świątecznych potraw i pieczenia ciast (może pierwszy raz? Na co warto spojrzeć jak na ciekawe wyzwanie) choćby dla samego/samej siebie, bo dlaczego nie? Doceń siebie w ten sposób, bo jesteś równie ważny/ważna jak członkowie rodziny, dla których przygotowujesz zazwyczaj to jedzenie. Podpytaj tą osobę, która zazwyczaj robi sernik lub mazurek o to jak go zrobić. To pomoże docenić ją za to, że to co robiła zazwyczaj jest dla Ciebie ważne na tyle że zwracasz się do niej jak do specjalisty w tym obszarze.

Możemy nadal ozdobić wynajęte mieszkanie tak jak nam się podoba. Może odkryjemy jakieś fajne tutoriale o tym jak wykonać w domu ozdoby z tego co już mamy, skoro nie czas teraz na kupowanie. I oczywiście pisanki. Ja nie robiłam ich samodzielnie od bardzo dawna. Farbowałam jajka, ale nie ozdabiałam ich, bo nie miałam na to czasu, kiedy tuż przed świętami wyjeżdżałam.

Miałam największy dylemat związany z tym, co będziemy robić z tym czasem, aby był on inny, bardziej wyjątkowy niż to co robimy na co dzień. Co można zrobić, jeśli nie pójść na spacer (co jest teraz bardzo kontrowersyjną i sporną kwestią), oglądać telewizję, gdzie ciągle temat wirusa? Można skomponować własną propozycję filmów do obejrzenia lub nadrobienia zaległości książkowych. Można przeglądać zdjęcia. Albo zwyczajnie się wyspać.

Poczucie samotności można przełamać przez wideorozmowy z członkami rodziny i przyjaciółmi (niech żyje Skype, MS Teams, Messenger, WhatsApp i inne użyteczne teraz narzędzia wirtualne!). Wczoraj jedliśmy kolację z naszą przyjaciółką właśnie za pośrednictwem komunikatorów i jest to naprawdę ciekawe doświadczenie 😀 Więc jeśli to możliwe korzystajcie z tego, postawcie komputer/telefon na stole i cieszcie się tym, że możecie się choć usłyszeć. Może to być okazja, by nauczyć się czegoś nowego, np. właśnie obsługi tego typu programów w przypadku osób starszych.

A może te święta to będzie idealna okazja by spędzić pierwsze święta ze swoim partnerem/partnerką? Poczuć się jak rodzina, uwspólnić oczekiwania i przekonania dotyczące obchodzenia świąt, bo każdy z partnerów pochodzi z innej rodziny, gdzie Wielkanoc obchodzi się mimo wszystko w inny sposób. To wspaniały czas, by zbudować bardziej stabilny fundament w tej bliskiej relacji.

Nie czuję się dobrze emocjonalnie.

A jeśli nie czujesz się z tą sytuacją najlepiej, rób to co da Ci ulgę. Czy to będą memy (polecam! Z przyjaciółką mamy już całą kolekcję) czy wręcz odwrotnie płacz w poduszkę, wiedz, że każda reakcja jest ok. jeśli Ci pomaga. Zaakceptuj to co czujesz, nie walcz, a odejdzie szybciej. Święta mogą być przytłaczające w tej sytuacji. Mogą się nasilać objawy depresyjne, lękowe. Możemy nie mieć sił na jakiekolwiek przygotowania. Warto to uszanować. Powiedzieć sobie, że nie muszę. Nie muszę gotować jeśli nie mam na to siły, nie muszę się cieszyć i wysyłać radosnych życzeń, kiedy tego nie czuję. Zadbaj o to, by mimo wszystko mieć obok siebie kogoś, kto wesprze Cię psychicznie. Zadzwoń lub napisz do przyjaciela, bliskiego z rodziny i powiedz o tym jak się czujesz. A po świętach rozważ, czy może potrzebujesz bardziej profesjonalnego wsparcia. Psychologowie teraz pracują online, można z tego skorzystać. Kiedy czujesz, że sytuacja jest na tyle trudna, że potrzebujesz wsparcia natychmiast, bo np. pojawiają Ci się myśli samobójcze możesz zadzwonić:

  • na linię wsparcia dla dorosłych 800 70 2222 (Fundacja ITAKA https://liniawsparcia.pl/)
  • na Kryzysowy Telefon Zaufania dla dorosłych 116 123 (Instytut Psychologii Zdrowia http://www.psychologia.edu.pl/kryzysy-osobiste/telefon-kryzysowy-116123.html dla
  • na telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 116 111 (Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę https://fdds.pl/).
  • W sytuacjach zagrożenia życia (własnego lub czyjegoś), śmiało dzwoń pod 112.

Nie wyobrażam sobie świąt bez obrzędów religijnych.

Ograniczenia dotyczą teraz również udziału w nabożeństwach, co może być trudne dla osób zaangażowanych religijnie. Jeśli nie jesteśmy w stanie przeżyć tych świąt wraz z wspólnotą religijną, jestem pewna, że można znaleźć alternatywne rozwiązania. Bardziej nowoczesne wspólnoty organizują spotkania online. A jeśli wolisz tradycyjne rozwiązania, możesz włączyć transmisję mszy w telewizji lub radio. Możesz czytać Pismo Święte i modlić się samodzielnie w domu. Pamiętajmy, że prawdziwą wiarę mamy w sercu niezależnie od tego co dzieje się na zewnątrz.

Niby nie chodzę do kościoła i nie jestem specjalnie wierząca, ale nie czuję tych świąt.

Te święta są faktycznie wyjątkowe na swój sposób. Nawet jeśli nie jesteś osobą wierzącą i praktykującą, to z dużym prawdopodobieństwem masz potrzeby duchowe jak każdy inny człowiek. Można je realizować na wiele różnych sposobów. Przykładami mogą być tradycyjne obrzędy pochodzące jeszcze z czasów pogańskich np. Śmigus-Dyngus, jeśli nadamy mu dodatkowy wymiar (np. zapewnienie sobie radości), niż tylko to, że polewamy się wodą lub smagamy gałązkami. Może to być medytacja, praktyka mindfulness, kiedy koncentrujemy się na tym co jest wokół, na sytuacji, w której jestem obecnie. Może to być też zanurzenie się w naturze (tak, wiem, teraz może być to utrudnione… ale Ci co mają przydomowy ogród lub działkę czy chociażby balkon mogą skorzystać). Moim zdaniem warto odszukać tego, co to znaczy „klimat świąt” indywidualnie dla mnie. I w miarę możliwości zadbać o te potrzeby, które się za tym kryją. A jeśli nadal czuję, że to wszystko jest nie takie i nie ma się z czego cieszyć, to warto zaakceptować to, że te święta są po prostu inne, ale nie gorsze! Nawet jeśli tak nam się wydaje, to spróbujmy znaleźć w tej sytuacji pozytywy.

Jak mam znieść atmosferę w domu, kiedy nie mogę z niego wyjść?

Czas izolacji sprawia, że może rosnąć w nas frustracja, rozdrażnienie, poczucie dyskomfortu, co niestety sprzyja konfliktom, aktom agresji. Niepokojące są doniesienia o tym, że pogłębia się zjawisko przemocy domowej. Jeśli doświadczasz poniżania, wyśmiewania, bicia możesz zadzwonić i zgłosić sprawę na policję. Nikt nie ma prawa Cię w taki sposób traktować, niezależnie od tego kim jest dla Ciebie sprawca. To nie jest tak, że ktoś od razu idzie do więzienia (choć to na pewno zależy od indywidualnej oceny zagrożenia dla ofiar) lecz zakładana jest tzw Niebieska Karta, na mocy której udzielana jest tej rodzinie pomoc by uporać się z przemocą.

Jeśli sytuacja jest zwyczajnie nie do zniesienia a nie jest to przemoc, może pomóc wyrażenie własnej potrzeby, np. „zmieńmy temat, bo robi się nieprzyjemnie” „potrzebuję się położyć”. Nie daj się wciągać w negatywne rozmowy. Weź kilka oddechów. Wyjdź choćby do łazienki czy na balkon i tam pomedytuj lub postaraj się wyciszyć choć przez 2-3minuty. Stosuj komunikaty spokojne, konstruowane z własnej perspektywy typu: „ja się czuję źle z tym jak podnosicie głos, porozmawiajcie o tym po świętach i na osobności”. „Przykro mi patrzeć, jak złościsz się na to, że coś ci nie wyszło. Rozumiem, że się starasz, żeby wszystko było jak najlepiej.” „Złości mnie to, że w kolejne święta widzę, jak się upijacie”.  „Nie chcę o tym rozmawiać, to dla mnie zbyt osobiste”.

Może nie jest to czas na rozwiązywanie wielkich problemów rodzinnych, ale odpowiednie zasygnalizowanie tego co nie jest w porządku jest ważne, by nie urosło to do olbrzymich rozmiarów uniemożliwiając potem konstruktywne rozwiązania. Jeśli coś Cię gnębi, niepokoi da Ci to możliwość porozmawiania o tym z rodziną lub przygotowania się do takiej rozmowy.

Pomocna może okazać się technika dystansowania się. Spójrz na zachowania innych tak, jakbyś był badaczem i próbował zrozumieć co takiego w danym członku rodziny Cię złości. Skąd wzięło się jego zachowanie?

Inne rozwiązanie, może wyda Ci się dziwne, ale pomaga łapać dystans. Popatrz na swoją rodzinę w momencie, kiedy ich zachowania przekraczają Twoją tolerancję jak na zwierzęta, np. małpy. Obserwuj jak tata-goryl próbuje przeforsować swój punkt widzenia, mama szympansica próbuje uspokoić całą rodzinę, a nikt jej nie słucha, jak małe makaki w postaci młodszego rodzeństwa dokazują tworząc harmider. Takie ćwiczenie oprócz dystansu, czyli spojrzenia na swoją rodzinę z innej perspektywy nie wciągając się emocjonalnie w ich przeżycia, daje jeszcze przekształcenie emocji z negatywnych na bardziej pozytywne, bo to co wkurza nas w najbliższych ludziach w świecie małp byłoby śmieszne.

Podobny wpis na temat Świąt Bożego Narodzenia napisałam tu: Jak przeżyć Święta? może wyniesiesz z niego coś dodatkowego dla siebie.

Jak wytłumaczyć dzieciom, dlaczego nie pojedziemy do babci?

Z dziećmi trzeba przede wszystkim szczerze rozmawiać dostosowując się do ich rozumienia świata. Nie można zostawiać dziecka bez odpowiedzi na jego pytania w poczuciu niezrozumienia i niepewności, bo dziecko domyśli sobie straszne scenariusze. Można odwołać się do tego jak kiedyś samo było chore i jak źle się wtedy czuło, kichało, kaszlało a potem chora była cała rodzina i opowiedzieć, że teraz nie chcemy, żeby babcia tak zachorowała, dlatego zostajemy w domu. W rozmowie z dzieckiem trzeba wykazać się cierpliwością i zrozumieniem dla jego ciekawości, dając przestrzeń na zadawanie pytań. Możemy zaproponować dziecku, by powiedziało, jak chce te święta spędzić i razem ustalić co możemy zrobić np. grać w planszówki.

Nie obchodzę świąt, ale i tak chcę coś wartościowego ze sobą zrobić.

Działanie to najlepszy sposób radzenia sobie z trudną sytuacją. Pomyśl o tym, co możesz w tej sytuacji zrobić dla siebie, ale i dla innych. Może zostaniesz wolontariuszem w schronisku dla zwierząt? A może obdzwonisz swoich znajomych i rodzinę, sąsiadów, którzy mogą czuć się samotni, by rozproszyć ich smutki?


Warto szukać w tej sytuacji możliwości i rozwiązań zamiast popadać w rozpacz, że jest nie tak jak być powinno. To czego możesz potrzebować w tej dynamicznej i niestabilnej sytuacji, kiedy możesz mieć poczucie, że wiele Twoich praw zostało ograniczonych to poczucie bezpieczeństwa, stałości, normalności. Skup się na tym co możesz zachować jako punkty stałe tych Świąt Zmartwychwstania, co możesz odtworzyć by było takie jak w latach poprzednich. A może jesteś osobą, która lubi wyzwania i potrzebuje zmierzyć się z nową rzeczywistością i wykorzystać ją do rozwoju. Masz teraz ogromne ku temu pole!

Może jestem niepoprawną optymistką, ale życzę tego sobie i Wam, aby ta sytuacja izolacji zbliżyła nas do siebie jeszcze bardziej. Kiedy uświadomimy sobie kogo i czego brakuje nam najbardziej, docenimy to po zakończonej izolacji. Może ten wpis Ci w tym pomoże: Wdzięczności można się nauczyć. Czyli o tym, jak naturalnie stać się dla innych dobrym?

Pozdrawiam życząc spokojnych, zdrowych (również psychicznie) Świąt Wielkanocnych. Spędź je tak, by jak najlepiej zaopiekować się sobą i swoimi najbliższymi 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *