Wkurzających Świąt spędzonych w toksycznej atmosferze – tak chyba powinny brzmieć życzenia, które mają bardzo duże prawdopodobieństwo spełnić się w niektórych domach, gdzie panują zaburzenia komunikacyjne, alkoholizm, narkomania, przemoc i tym podobne problemy. Wiedzą to ci odważni, którzy zadecydowali, by wyłamać się z krzywdzących schematów, a mimo wszystko czują się bezradni i sfrustrowani a może nawet przerażeni wizją powrotu „na stare śmieci” choć na dwa, trzy świąteczne dni.
Kiedy zbliża się czas świąt stajesz się coraz bardziej poddenerwowana/y, z wieloma sprawami się nie wyrabiasz, spóźniasz do pracy, co może być reakcją na to, że kolejny raz musisz wyjeżdżać i chcesz to odwlec jak najdłużej. Obserwując koleżanki ze studiów czy z pracy, sąsiadów, którzy odliczają dni, kiedy wrócą do domu rodzinnego, Ty ze łzami w oczach lub ściskiem w gardle mówisz do samej/go siebie, że nie chcesz jechać. Tobie od wielu lat święta nie kojarzą się dobrze i kończą się awanturą lub rzutem nerwicy.
Pisałam już podobny wpis na ten temat: Jak przeżyć Święta?, jednak na taką sytuację rodzinną to nie pomoże, bo to są raczej porady na stereotypowego wujka gadającego o polityce i ojca przekrzykującego telewizor i pokazujące jak wydobyć ze świąt coś więcej. Nie nadaje się to jednak na „hardkorowe” problemy rodzinne. Czy da się coś z nimi jednak zrobić, żeby nie były aż tak trudnym wydarzeniem?
Będzie źle
Nie ma co się oszukiwać, że tym razem święta odbędą się w cudownej, akceptującej atmosferze. Bardzo mi przykro, ale jeśli pochodzisz z rodziny, która jest przemocowa (w sensie fizycznym i psychicznym), (współ)uzależniona, kompletnie bez świadomości jakie konsekwencje przynosi ich zachowanie, to nie łudź się, że magiczną mocą zacznie rozmawiać z Tobą ludzkim głosem. Pomyśl ile razy próbowałeś/aś rozmawiać, tłumaczyć, prosić, grozić, wpływać na to by atmosfera była lepsza. Brałaś/eś sprawy w swoje ręce i nadal nic się nie zmieniło. Nie zawsze merytoryczne rozmowy na temat sytuacji domowej przynoszą korzyść, bo ludzie generalnie mają silne mechanizmy obronne, które bronią przed odczuwaniem trudnych emocji i nie dopuszczają tego co jest zagrażające, w tym blokują inną perspektywę. A my możemy po prostu stracić cierpliwość po raz n-ty angażując się bezskutecznie, wystawiając na bycie mediatorem czy aktywnym uczestnikiem awantury.
Pomyśl przez chwilę o tym co najgorszego może się w te święta wydarzyć. Co Cię denerwuje, smuci, rani? Zastanów się i przeanalizuj zachowanie każdego poszczególnego członka rodziny. Serio, nawet zrób tabelkę, w której wypiszesz co jest dla Ciebie szczególnie trudne w zachowaniu domowników. Nie chodzi o to, by wywołać efekt samospełniającej się przepowiedni i potem w nerwach wyrzucić „a nie mówiłam?!”. W tym zadaniu chodzi o to, że część emocji związanych z trudnymi zachowaniami członków rodziny zostawisz przed świętami i nie będą one aż tak rzutować podczas Wigilii i Bożego Narodzenia. Będzie to tym bardziej możliwe, kiedy dodatkowo przy każdym zachowaniu wypiszesz lub pomyślisz o tym skąd takie zachowanie się bierze Twoim zdaniem i co możesz z tym zrobić. Możesz też się zastanowić, dlaczego Ciebie to aż tak bardzo wyprowadza z równowagi. Dla przykładu: kiedy słyszysz, że zaczyna się chamskie obgadywanie ciotki, której przy stole nie ma i tekst „po co mi ona tu potrzebna?!” być może wiąże się to z tym, że mówią to osoby, które nie potrafią się z innymi dzielić, ciągle musiały z innymi rywalizować, całe ich życie to wypruwanie sobie żył, boją się roszczeń spadkowych, albo obawiają się, że są tak samo obgadywani za plecami i dlatego widzą ciotkę jako zagrożenie, że rozpowie dalej to co się u nich dzieje. To co można z tym zrobić to albo zdemaskować te osoby (choć nie polecam wchodzić w dyskusję, jeśli nie chcesz szybko zakończyć wspólnych świąt) albo słuchać szukając przesłanek potwierdzających Twoje przypuszczenia co do tego po co tą ciotkę obgadują.
Daj sobie przestrzeń do odetchnięcia
Kiedy trudno jest Ci znieść to co widzisz i słyszysz w każdej chwili możesz odejść na bok, wyjść do łazienki czy na podwórko albo pójść na spacer. W tym czasie zrób ćwiczenie relaksacyjne – obserwowanie swojego oddechu, ćwiczenie oddechowe: wdech i dwa razy dłuższy wydech (powtórz kilka razy), skanowanie ciała (skupienie się na odczuciach po kolei w każdym fragmencie ciała), powtarzanie jakiegoś uspokajającego tekstu, np. „jest trudno, ale dobrze sobie radzę”.
Stawiaj granice
Może jest jakaś osoba, która szczególnie wyprowadza Cię z równowagi, kiedy „zaczepia” w agresywny sposób np. poszturchując i prezentując uszczypliwe komentarze – możesz się zdenerwować! Pokaż że to Cię złości, powiedz o tym w dosadny sposób. Postawisz w ten sposób granicę i nie będziesz musiał/a tłumić w sobie złości a przez to objawy nerwicy, depresji i lęku prawdopodobnie się obniżą.
Tu jednak warto zachować ostrożność, bo może być tak, że drugiej osobie właśnie o to chodzi by wyprowadzić Cię z równowagi. Po co więc dawać jej satysfakcję? Lepiej stanowczo powiedzieć np. „trzymaj ręce przy sobie” „zachowaj te komentarze dla siebie” „to jest tylko twoje zdanie” niż próbować grać w tę grę. Oczywiście są też i tacy, którzy jak to się w ich języku mówi „jak nie rykniesz to nie zrozumieją” więc pamiętaj, że masz pełne prawo, aby wyrazić swoje niezadowolenie i złość.
Perspektywa ma znaczenie
Jeśli podchodzisz do okresu świątecznego i wyjazdów do rodziny jak do zesłania na przymusową pracę terapeutyczną, resocjalizacyjną, opiekuńczo-zarządzającą. Pomyśl, że może warto spojrzeć na to jak na szansę obserwowania problemów psychologicznych w środowisku naturalnym czy darmowy staż psychologiczny za jakie normalnie płaci się sporo pieniędzy. Szansa brzmi lepiej niż kara 😉. Ile wniosków można wyciągnąć po takiej jednej obserwacji… Ty też możesz spróbować wcielić się w obserwatora, psychologa, socjologa. Jeśli takie profesje Cię nie kręcą pomyśl że możesz być managerką/em i przyglądać się swojemu zespołowi jak nieudolnie ze sobą pracuje, pomyśl kogo byś zwolnił/a i dlaczego? Jak wyglądałoby to wypowiedzenie z pracy? To zadanie wydaje się dość głupie, ale korzysta z techniki wizualizacji. Kiedy wykorzystamy nasze obrazy które wytworzymy w naszej głowie, nasza reakcja emocjonalna może się zmienić.
Innym sposobem wykorzystania takiej techniki jest przywołanie z pamięci jakiejś śmiesznej sytuacji, która wiązała się z daną osobą, która Cię irytuje. Wyobraź sobie, że ta siostra która Cię denerwuje znów pośliznęła się na śniegu jak szliście razem do szkoły, a tata zrzucił na siebie karton z ozdobami. Możesz też coś wymyślić i osadzić to w obecnej sytuacji, np. szwagier oblewa się barszczem kiedy zaczyna robić uwagi o tym, że ten kto ugotował ten barszcz nie nadaje się do gotowania.
Ostatnią tego typu propozycją, jest wyłączenie się na chwilę, odcięcie od sytuacji by przypomnieć sobie w odwrotnej kolejności to co się działo danego wieczora, od ostatnich wypowiedzi aż do pierwszych które pamiętasz. Następnie obejrzyj sobie we własnej głowie to co się działo w przyspieszonym tempie. To może dać nam po pierwsze chwilę odcięcia się od bieżącego problemu, po drugie skupiamy się na treści i faktach (np. i babcia wtedy przyniosła pierogi), a nie na emocjach, które towarzyszyły tym wypowiedziom, a po trzecie, przyspieszone tempo daje nam poczucie że to była tylko chwila tych nieprzyjemności i to spotkanie zaraz się skończy, każdy się rozejdzie. To ćwiczenie możemy zrobić też po zakończonym spotkaniu, kiedy przygotowujemy się do snu, żeby to nam się nie „mieliło w głowie” uniemożliwiając zaśnięcie. Kiedy skupimy się na tym żeby przywołać zdarzenia w odwrotnej kolejności może to być ciekawe zadanie poznawczo, bo trenujesz pamięć.
Nie próbuj zbawiać całego świata, ale zadbaj o swój własny świat.
To chyba najważniejszy, ale i najtrudniejszy punkt. Kiedy relacje rodzinne są na tyle złe i ze strony rodziny nie widzisz żadnych starań – daj sobie spokój. Szkoda Twojej energii życiowej. Lepiej skup się na tym, by wyciągnąć wnioski z doświadczeń jakie przyniosło Ci życie z nimi a potem na własnych planach życiowych. Najzdrowiej dla Ciebie będzie, kiedy ograniczysz kontakty do minimum, bo są takie trudności, których nie pokonasz a wcześniej całkowicie się wypalisz. Chyba nie chcesz postępować jak oni?
Może świat byłby lepszy, gdyby każdy potrafił być egoistyczny w zdrowy sposób, bo być może potrafiłby komunikować innym swoje oczekiwania i dbać o własne granice. Nie musisz tam mieszkać ani nie musisz tam przyjeżdżać. Masz wybór co zrobić ze swoim życiem. Ty jesteś odpowiedzialny za swoje samopoczucie i obiecuję Ci, że nikt inny o to nie zadba.
Polecam Ci bardzo podjąć psychoterapię, aby uprzątnąć swoją przeszłość. Jest to długi i trudny proces, ale warto podjąć wyzwanie w trosce o swoje zdrowie i spokój.
A co z tymi, którzy żyją w takich warunkach?
Życie z kimś kto stosuje przemoc, jest uzależniony, najczęściej jest huśtawką nastrojów. Są momenty kiedy jest względnie dobrze, a są takie kiedy trudno jest funkcjonować. Te lepsze momenty warto wykorzystać by trochę odpocząć, zrobić jakąś drobną rzecz dla siebie i starać się stawiać konsekwentnie granice w kontakcie z rodziną.
Kiedy atmosfera robi się trudna, możesz skorzystać z technik relaksacyjnych, wizualizacyjnych, konsekwentnie apeluj o to by się zachowywać z szacunkiem, a jeśli sytuacja jest dramatyczna nie wahaj się zadzwonić na policję lub po pogotowie nim komuś stanie się krzywda. Możesz także zgłosić sytuację przemocy np. korzystając z tej strony internetowej: https://www.facebook.com/rumiankiibratki
Działają także telefony zaufania, np. Niebieska linia 22-66-87-000 w godzinach 12:00-18:00; Pomoc dla dzieci i młodzieży Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę tel. 116 111 w godzinach 12:00-2:00
Ustal dla siebie wyjście bezpieczeństwa, czyli kogoś kogo poinformujesz o tym, że u Ciebie jest źle, np. sąsiadkę, koleżankę, które w Twoim imieniu będą mogły wezwać policję lub przyjechać po Ciebie kiedy będziesz musiała uciekać z domu przed pobiciem.
Mimo tak trudnych relacji, awantur, niedomówień, aktów przemocy, które wydarzały się do tej pory, życzę aby te święta były jednak bardziej spokojne niż poprzednie.
Julia.