Atrakcyjność interpersonalna to dość szerokie pojęcie, w którym zawiera się zarówno to dlaczego kogoś lubimy, spędzamy z nim czas, uważamy za wartościową osobę, jak i to dlaczego osoba podoba nam się fizycznie i pociąga nas seksualnie.
Przyjaźń z sąsiedztwa
Pewnie znacie takie osoby, które przyjaźniły się ze sobą kiedy chodziły razem do szkoły, a potem kontakt się urwał, bo wybrały inne ścieżki życiowe i inne miasta w których obecnie żyją. Znacie też zapewne pary, które nie przetrwały fizycznej rozłąki. Bliskość w przestrzeni fizycznej jaka dzieli osoby jest ważnym czynnikiem warunkującym sympatię. Chodzi w zasadzie o to, jak często osoby mają szansę się ze sobą widywać. Im częściej (i regularnie) kogoś widujemy, tym większa szansa, że go polubimy lub pokochamy, pod warunkiem, że są to pozytywne interakcje. Jest to dość intuicyjne, bo im częściej z kimś się spotykamy, tym więcej mamy o nim informacji, lepiej go/ją poznajemy i możemy ocenić na ile ta osoba jest dla nas odpowiednia i czy chcemy z nią nadal utrzymywać kontakt. Osoby nowopoznane często wydają nam się o wiele atrakcyjniejsze jeśli prezentują zachowanie, które nam się podoba, np. tańczą na parkiecie, bo tylko na podstawie zachowania (i wyglądu o czym zaraz) możemy wstępnie i szybko podświadomie oszacować to jaka osoba jest i czy chcemy się z nią dalej widywać. Ale kiedy dana osoba już na samym początku zaprezentuje coś co nam się nie spodoba, np. pali papierosy, kiedy nam zależy na zdrowym stylu życia, tracimy nią zainteresowanie i nie dopuszczamy do poznania jej bliżej i jest w naszych oczach jakby skreślona i to że będziemy ją widywać często tylko pogorszy sytuację, bo będziemy już do niej uprzedzeni i kontakt z nią może nas nawet męczyć.
Nie chodzi tylko o odległość w kilometrach, ale głównie dostępność fizyczną danej osoby. Dla przykładu, ktoś może mieszkać w innym mieście, ale co tydzień przyjeżdżać na spotkania firmowe, czy zlecenia, gdzie ma szansę poznać nowe osoby. Ktoś może mieszkać na drugim końcu aglomeracji, ale codziennie równo o 7:45 przesiada się na jednym konkretnym przystanku w drodze do pracy i zazwyczaj spotyka te same osoby również w tym samym czasie czekające na ten sam tramwaj. Tutaj warto też wspomnieć o znajomościach Internetowych. Szczególnie media społecznościowe sprawiają, że mamy poczucie, że jesteśmy z ludźmi blisko mimo sporej odległości. Tzw. efekt samej ekspozycji również działa w świecie wirtualnym – im więcej mamy interakcji z daną osobą, tym bardziej ją lubimy. Samo przeglądanie czyichś zdjęć sprawia, że czujemy jakbyśmy ją lepiej znali. To ma oczywiście dużo haczyków, bo rzeczywistość kreowana w social mediach może być daleka od prawdy, a ponadto jesteśmy pozbawieni cennych wskazówek mowy niewerbalnej, która pomaga nam określić czy dana osoba nam się podoba czy nie, czy jej sposób bycia nam odpowiada, czy jej gesty są dla nas atrakcyjne, czy lubimy jej głos, sposób wypowiadania zdań, kontakt wzrokowy i prawdziwy wygląd bez filtrów.
Właśnie ze względu na wartość częstości kontaktu, określa się, że psychoterapia powinna odbywać się regularnie, najlepiej co tydzień o tej samej porze. To sprawia, że łatwiej wejść w kontakt, oswoić się z osobą terapeuty/ki i efektywniej pracować nad wstydliwymi i intymnymi trudnościami. Dane z badań jasno podają, że to właśnie relacja terapeutyczna jest najbardziej leczącym czynnikiem w psychoterapii, a do tego potrzebne są regularne spotkania.
Co więcej, efekt samej ekspozycji ma też ciekawy mechanizm: nawet kiedy nie wchodzimy w bezpośredni kontakt z osobą, a kojarzymy kogoś ze słyszenia, opowiadań innych, albo sam fakt że ktoś jest czyimś znajomym lub rodziną sprawia, że już możemy mieć o niej jakieś zdanie. Kiedy przyjaźnimy się z kimś i ta osoba opowiada nam o swoim innym przyjacielu wydaje nam się, że znamy już tego przyjaciela i on jest dla nas osobą o atrakcyjnej osobowości.
Trafił swój na swego
Codziennie spotykamy wielu ludzi, mieszkamy wśród dużej grupy osób, pracujemy w miejscu, gdzie zatrudnionych jest zapewne więcej osób niż tylko my, a mimo tego, że widzimy te osoby regularnie, nie przyjaźnimy się z nimi wszystkimi. Dlaczego? Do rozwinięcia sympatii między ludźmi potrzeba jeszcze wielu innych czynników, np. podobieństwa.
Podobieństwo między ludźmi, które sprawia, że mają oni szansę przekształcić swoją znajomość w przyjaźń czy miłość dotyczy zainteresowań i upodobań, postaw, wartości, sytuacji osobistej i doświadczeń, cech charakteru, stylu interpersonalnego. Warto zaznaczyć, że chodzi głównie o podobieństwo spostrzegane a nie rzeczywiste, czyli to jak my widzimy daną osobę, a nie jaka ona naprawdę jest i czym faktycznie się interesuje.
Nie jest niczym zaskakującym, że im bardziej czyjeś poglądy w ważnych dla nas aspektach są podobne do naszych, lubimy tę osobę bardziej (np. jeśli wiemy, że dana osoba popiera partię polityczną, na którą i my jesteśmy skłonni głosować).
Często osoby dobierają się ze względu na pochodzenie (np. osoby wychowywane na wsi), postawy i wartości (np. dbałość o środowisko naturalne) czy zainteresowania (np. czytanie książek psychologicznych). Osoby mające podobne cechy osobowości (np. wrażliwość, serdeczność, sumienność, perfekcjonizm) wydają nam się fajniejsze i łatwiej nam się z nimi dogadać, dlatego że trudniej o niedomówienia a łatwiej o poczucie wzajemnego zrozumienia. Nic tak nie ekscytuje jak powiedzenie: „wow, mam dokładnie tak samo!”.
Styl interpersonalny (czyli sposób i szybkość myślenia, sposób komunikowania się, umiejętności komunikacyjne) jest kolejnym ważnym czynnikiem, który dobrze gdy byłby dopasowany. Jeśli ktoś jest osobą żwawą, szybko działającą i myślącą łatwiej będzie mu wchodzić w interakcję z osobą, która też jest energiczna i szybko działa, mówi i myśli. Jeśli spotykają się ze sobą osoby o różnych stylach i umiejętnościach komunikacyjnych – jedna dostrzega złożoność interakcji, skupia się na osobowości, przeżyciach rozmówcy, a druga ma niskie umiejętności i do relacji podchodzi instrumentalnie myśląc o tym co może uzyskać i skupiając się tylko na tym co widoczne gołym okiem, to taka znajomość nie przejdzie próby czasu.
Podobieństwo zainteresowań jest bardzo ważne. Jeśli spotykamy jakąś osobę w danym miejscu (np. kinie, klubie, bibliotece, kościele, parku, siłowni, zajęciach jogi, kursie językowym, korporacji), to jest wysoce prawdopodobne, że wybrała je z tego samego powodu co my, czyli ma związane z tym zainteresowania, potrzeby, zobowiązania. To już może trochę nam powiedzieć o tej osobie, a przynajmniej mamy punkt zaczepienia by z nią porozmawiać, bo wydaje nam się, że może być do nas podobna i cenić podobne rzeczy co my. Wspólne zainteresowania podtrzymują znajomość gdyż zapewniają powód do kolejnych interakcji, np. uprawianie sportu, a tym samym zacieśniają więź jeszcze bardziej a przynajmniej stwarzają okazję do jeszcze bliższego poznania się.
Łączyć może także podobieństwo doświadczeń. Często trwałe przyjaźnie nawiązują ze sobą osoby wspólnie przebywające w szpitalu lub na oddziale psychiatrycznym, dlatego że łączy ich coś bardzo intymnego jak doświadczenie kryzysu psychicznego, o czym raczej nie mówi się innym osobom, które nie są nam bliskie, bo jest to zbyt wstydliwe, stygmatyzujące. Kiedy dowiemy się, że inni przeżyli coś podobnego, np. rozstanie po długim czasie trwania związku, łatwiej nam siebie nawzajem zrozumieć. Dlatego też relacje w grupach wsparcia są raczej dość bliskie.
Dlaczego podobieństwa są aż tak ważne w ocenie atrakcyjności interpersonalnej?
Mamy wrażenie, że jeśli ktoś jest do nas podobny to szybciej i łatwiej nas polubi, dlatego chętniej nawiązujemy tę relację i staramy się ją podtrzymywać.
Jeśli czujemy, że ktoś podobny do nas docenia nasze poglądy i sposób postępowania (bo często sam ma podobne), to dostajemy dowód słuszności, że to w co wierzymy i co robimy jest dobre, a przecież każdy z nas chce tak wierzyć, by czuć się dobrze.
I jak łatwo się domyślić, ktoś kto zupełnie się od nas różni, będzie uznawany za jeszcze gorszą osobę (bezmyślną, żałosną, nieodpowiedzialną, głupią, brzydką, nieprzyjemną, prostacką itd.) niż może być dla nas w rzeczywistości, bo nie zgadza się z nami w kluczowych dla nas sprawach, wartościach, doświadczeniach, cechach itd. obcowanie z osobą różniącą się znacznie od nas, jest niezwykle męczące, wyczerpujące emocjonalnie i narażone na konflikty, których staramy się dla własnego dobra unikać.
Atrakcyjność fizyczna
Nie ma co ukrywać, ale wygląd zewnętrzny jest czymś co jako pierwsze (łącznie z zachowaniem) przyciąga nas do innych osób. Dopiero potem mamy szansę zauważyć ich cechy, zainteresowania itd. Atrakcyjność fizyczna jest o tyle ważna, że ludzie atrakcyjni fizycznie są uważani za serdecznych, towarzyskich i pewnych siebie, co często działa jak samospełniająca się przepowiednia – skoro tak widzimy daną osobę to ją tak traktujemy, więc i ona wyczuwając to zachowuje się tak jak tego od niej oczekujemy. Na przykład: kiedy jakiś mężczyzna zauważa w autobusie kobietę, która mu się podoba to jakby z góry zakłada, że jest ona też dobrą, sympatyczną, optymistyczną osobą. Postanawia więc z nią porozmawiać (kiedy uprzednio sprawdził, że ta nie ma obrączki 😀 ) dając jej okazję do tego by okazała swoje jak najbardziej pozytywne cechy. Oczywiście nie jest to reguła.
Warto zwrócić uwagę na to, że atrakcyjność fizyczna jest mocno indywidualną kwestią i to co przyciąga jedną osobę inne może odpychać. Bywa też tak, że na poziomie deklaracji lubimy osoby o konkretnych cechach wyglądu i zachowania, jednak w rzeczywistym kontakcie okazuje się zupełnie inaczej. Ponadto atrakcyjność fizyczna jest naznaczona kulturowo, przez co np. w naszym kręgu kulturowym przyjęło się, że kobieta powinna być szczupła, a mężczyzna umięśniony. Nie będę głęboko wchodzić w kwestię tego co, komu i dlaczego się podoba w wyglądzie fizycznym, ale chcę tu zaznaczyć, że gdzieś podświadomie jest to dla nas ważne źródło informacji. Psycholodzy ewolucyjni podkreślają, że atrakcyjny wygląd często jest sygnałem świadczącym o zdrowiu i płodności, przez co tak mocno przyciąga innych, bo czujemy, że interakcja może przynieść korzyści w postaci dłuższej relacji i prokreacji. Podobno jest tak, że jeśli nastawiamy się na krótką znajomość to tym bardziej zwracamy uwagę na atrakcyjność fizyczną i to nie tylko mężczyźni, ale kobiety również, choć odrobinę mniej. Paniom szczególnie podobają się atrakcyjni fizycznie mężczyźni, kiedy wkraczają w płodną część cyklu.
Patrząc na atrakcyjność fizyczną od drugiej strony, to bywa też tak, że osoby które już zdążyliśmy polubić i ustalić jak wiele nas z nimi łączy, wydają nam się bardziej atrakcyjne fizycznie. Co więcej, pewne badania pokazują, że jeśli w kontakcie z jakąś osobą (niekoniecznie musi to być związane z nią, a wystarczy, że poprzedza lub rozgrywa się równocześnie do interakcji z tą osobą) odczuwamy silne emocje, czy to pozytywne jak ekscytacja, czy nieprzyjemne jak przerażenie, to dana osoba wydaje nam się bardziej atrakcyjna fizycznie i osobowościowo, przez co chcemy z nią nawiązać bliższą relację.
Lubię Ciebie bo czuję, że Ty lubisz mnie – odwzajemniona sympatia.
Chcemy być lubiani, to nie ulega wątpliwości. Czujemy cudzą sympatię do nas poprzez przychylne gesty takie jak przybliżanie się, uważne słuchanie, kontakt wzrokowy, uśmiech. To działa jak sprzężenie zwrotne – kiedy widzimy takie sygnały, sami też je wysyłamy, czujemy się z tym przyjemnie, i spostrzegamy, że osoba z którą wchodzimy w interakcję jest atrakcyjniejsza. Nawet osoba z którą rozmawiamy może mieć odmienne zdanie na jakiś temat od naszego, ale jeśli okazuje nam swoją przychylność, to i tak uważamy ją za wartą naszej sympatii.
Również i tu ważny jest mechanizm samospełniającej się przepowiedni – jeśli usłyszymy od kogoś, że ktoś nas lubi, to uważamy że ta osoba jest dużo sympatyczniejsza, ładniejsza przez co zachowujemy się w jej obecności bardziej przyjaźnie i szczerze, prezentujemy zbieżne poglądy i cechy. Warte podkreślenia jest to, że bardzo ważne są nasze przekonania – jeśli wierzymy w to, że ktoś jest w stanie nas polubić, tak właśnie się stanie; jeśli mamy mniemanie o sobie, że nie jesteśmy warci przyjaźni i nikt nas nie zaakceptuje, my sami też nie będziemy w stanie zabiegać o kontakt i kogokolwiek polubić. Więc odwzajemniona sympatia bardzo mocno zależy od poczucia własnej wartości. Jest to tak silne, że osoby mające o sobie złe mniemanie wręcz wolą spotykać się z osobami, które wcześniej były im nieprzychylne, niż wystawiać się na kontakt z osobami, które byłyby skłonne je polubić. Pewnie jest to kwestia doświadczeń – osoby te otaczały się głównie krytykanckimi i wrogimi sobie ludźmi. I kiedy spotykają osobę, która okazuje im swoją sympatię, uważają oni, że jest to przesadzone i że nie zasługują na takie traktowanie przez co niechętnie odwzajemniają te przyjazne gesty w obronie siebie, by się nie rozczarować jeszcze bardziej.
Temat atrakcyjności interpersonalnej jest niezwykle bogaty w przeróżne czynniki. Przedstawiłam zaledwie kilka z nich, które warunkują głównie początek relacji międzyludzkich. Najpierw musimy przede wszystkim zauważyć daną osobę, ocenić ją jako wartą naszej uwagi i zainteresowania, automatycznie zakwalifikować jako atrakcyjną bądź nieatrakcyjną fizycznie, potem stopniowo poznawać ją taką jaką wydaje nam się że jest, i weryfikować to poprzez w miarę częste i regularne spotkania. Odnajdujecie te czynniki, które sprawiają, że inni wydają nam się atrakcyjni w swoich obecnych relacjach? Podzielcie się w komentarzu 😉 Ja dla przykładu zaczęłam bardziej przyjaźnić się z dziewczynami, które tak jak ja wysoko cenią sobie pracowitość, zdobywanie wiedzy, serdeczność i empatię. Moją przyjaźń z najlepszą przyjaciółką zacieśniło to, że mamy wiele wspólnych doświadczeń życiowych. A odkąd z moim przyjacielem spotykamy się od czasu do czasu na wspólną kawę, uważamy siebie za pokrewne dusze, bo mieliśmy szansę odkryć jak wiele nas łączy i jak podobny światopogląd mamy. A moja terapeutka do której chodzę już ponad rok niemal co tydzień wydaje mi się naprawdę równą babką i czuję że trochę sobie od niej przejmę sposobu bycia. No a w moim przypadku z atrakcyjnością fizyczną u mężczyzn było tak, że ja zawsze uważałam, że podobają mi się blondyni, a mój mąż nie lubił blondynek, a jakimś dziwnym trafem kiedy spotkaliśmy się ze sobą nasze deklaracje nie miały żadnego znaczenia i tak ja mam męża szatyna, a on żonę blondynkę – dobór naturalny chyba lubi sobie z nas płatać figle 😀
Czy to co odkryła przed nami psychologia jest dla Was intuicyjne? Porozmawiajmy sobie o tym, to będziemy mieli większe szanse że się polubimy 😀
Czekam na Wasze interakcje,
Julia!
Bardzo podoba mi sie to co jest zawarte w tytule bloga: „by kryzys rozwijal”, to na pewno wspaniale podejscie do kryzysu jesli osoba go przezywajaca takie ma…Pozdrawiam serdecznie
Bardzo bliskie jest mi podejście sprzyjające rozwojowi pokryzysowemu, wzrostowi potraumatycznemu. W każdej trudności kryje się szansa na zmianę 😉 Żeby tak podchodzić do kryzysu trzeba najpierw odreagować emocjonalnie a potem wzbudzać nadzieję. Dziękuję za komentarz! Pozdrawiam również 🙂