Dlaczego choruję na depresję? Czynniki biologiczne cz. 1 GENETYKA

dna-1500076_1920

Jak każdy chorobowy stan, depresja nie bierze się znikąd. Przyczyny mogą być przeróżne, ale najogólniej rzecz biorąc (tak jak w przypadku niemal każdej choroby) muszą się spotkać czynniki biologiczne (geny, budowa i funkcjonowanie układu nerwowego, inne choroby) z psychologicznymi (osobowość, style radzenia sobie, mechanizmy obronne itd.) i środowiskowymi (wychowanie, wpływ rówieśniczy, presja społeczna). Nauka mówi, że bez wątpienia jest to choroba, która ma podłoże biologiczne. Wskazuje na to:

  • Objawy obejmują zmiany fizyczne (sen, apetyt, poziom energii).
  • Depresja występuje u bliskich krewnych, więc są przesłanki, że predyspozycja może być dziedziczona.
  • Skuteczne w jej leczeniu są antydepresanty wykorzystujące biologiczne mechanizmy mózgowe.
  • Leki stosowane w leczeniu innych chorób, urazy i choroby mózgu, mogą wywoływać objawy depresyjne. Tak samo inne choroby ciała mogą wiązać się z zachorowaniem na depresję przez biologiczne czynniki, np. cytokiny prozapalne w chorobach autoimmunologicznych.
  • Odkryto zaburzenia w funkcjonowaniu i strukturze mózgu osób chorujących.

Przytoczę więc różne teorie i dowody empiryczne, by pomóc Wam (i sobie) dowiedzieć się, skąd bierze się depresja, dlaczego jedni chorują a inni nie. Cykl na temat przyczyn depresji zacznę od czynników genetycznych. Wpis jest dość długi i naszpikowany nauką, dlatego zamiast go wyłączyć przeskrolowując kilka linijek następnego podrozdziału uznając, że nic nie rozumiesz i nie masz czasu się zagłębiać (rozumiem i szanuję 😉 ) przejdź do podsumowania na końcu.

Czynniki genetyczne

Czy depresję można odziedziczyć?

Depresja może występować rodzinnie, choć nie do końca wiadomo, czy jest to wynik dziedziczenia czy wyuczenia pewnych sposobów reagowania i wpływu specyficznego, dysfunkcjonalnego środowiska rodzinnego (zapewne i jedno i drugie). Niemniej wyniki badań w paradygmacie rodzinnym, polegające na uzyskaniu informacji o chorobach i objawach chorób występujących w rodzinie chorego z rozpoznaniem depresji pokazują, że częstość występowania u krewnych pierwszego stopnia (rodzice-dzieci, rodzeństwo) waha się między 7 a 30% i jest to większy odsetek niż w ogólnej populacji (średnio 8-12%, ale to zależy od tego jaką grupę społeczną zbadamy: czy osoby starsze, młodych dorosłych czy dzieci, czy osoby mieszkające w jakimś konkretnym państwie, więc co badanie to inny wynik). 50-80% dzieci chorych na depresję rodziców przejawia podobne zaburzenie, a mogą się u nich pojawiać też innego rodzaju trudności natury psychicznej, np. zaburzenia lękowe, zachowania.

Nie do końca wiadomo w jakim stopniu za to czy dzieci mają trudności psychiczne odpowiada dziedziczenie. Aby zbliżyć się do odpowiedzi na to pytanie, przeprowadza się inny rodzaj badań – badania nad bliźniętami. Rodzeństwo tzw. jednojajowe (monozygotyczne) ma 100% takich samych genów, gdzie bliźniaki tzw. dwujajowe (dyzygotyczne) i „zwykłe” rodzeństwo mają około 50% takich samych genów. Zakłada się, że dzieci wychowywane razem (tak jak bliźniaki) są poddawane takim samym metodom wychowawczym i sytuacjom rodzinnym na tym samym etapie rozwoju, a więc doświadczenia wspólne nie powinny mieć dużego znaczenia wśród nich w zróżnicowaniu zachorowania na depresję. Próbuje się więc z tego wyłuskać na ile za depresję odpowiadają czynniki genetyczne a na ile osobiste doświadczenia, które dotyczą każdego dziecka z pary bliźniaczej z osobna (np. inne sytuacje życiowe w czasie dorastania i w dorosłości).

Badacze określili, że wśród bliźniaków monozygotycznych za 46% zachorowalności na depresję utrzymującą się przez całe życie (nazywaną depresją endogenną i uważaną za najbardziej biologiczną postać depresji) odpowiadają czynniki genetyczne, a wśród dyzygotycznych 20%. W innych badaniach porównanie udziału czynnika genetycznego w przypadku wystąpienia pojedynczego epizodu depresji między tymi dwoma typami bliźniaków to 48% (bliźniaki monozygotyczne) vs. 42% (bliźniaki dyzygotyczne). To wciąż nie są idealne badania, bo nie wiadomo czy nie jest tak, że za tak wysoką zachorowalność odpowiadają wspólne doświadczenia patologicznego wychowania i środowiska psychospołecznego.

Kiedy przeanalizuje się dane z badań nad rodzinami i nad bliźniakami oszacowanie czynnika genetycznego w depresji wynosi około 36-37%. Inne źródła podają, że wskaźnik odziedziczalności to 33-44%.

Czy nie można wykryć genu odpowiadającego za depresję?

A no nie jest to takie łatwe… Depresja jest dość różnorodną chorobą (np. depresja sezonowa, poporodowa, atypowa, z przeważającym lękiem, z objawami psychotycznymi, z objawami somatyzacyjnymi, w przebiegu chorób somatycznych, potraumatyczna, popsychotyczna itd.) ponadto każda osoba przechodzi ją inaczej, każdy epizod może być inny nawet u tej samej osoby. Nie wiadomo więc do końca gdzie w DNA szukać genów związanych ze skłonnościami do depresji. Dodatkowo sprawę utrudnia to, że wzorce depresji nie dostosowują się do klasycznych wzorców dziedziczenia mendlowskiego. Bardzo trudno odróżnić czy depresja u danej osoby jest tą związaną bardziej z biologią czy bardziej z doświadczeniami (np. depresja jako wynik przedłużonego procesu żałoby co bardziej klasyfikowane jest jako zaburzenie adaptacyjne, a granica między tym zaburzeniem a depresją nie jest całkowicie jasna dla diagnostów), więc trudno pozyskać do badań genetycznych osoby rzeczywiście chorujące na depresję. Co więcej, inne choroby również objawiają się początkowo depresją (np. schizofrenia), więc mogą być mylnie zakwalifikowane do badań genetycznych w grupie chorych na depresję, a tak naprawdę na nią nie chorują. I tak samo osoby, które są zakwalifikowane do grupy kontrolnej, czyli uważani za zdrowych mogą nie mieć jeszcze depresji, co nie oznacza, że nie mają do niej skłonności i nie zachorują w stosunkowo niedługim czasie przy wystąpieniu innych czynników. I co jeszcze ciekawe, depresja jest tak powszechną chorobą, że genetykom trudno znaleźć między ludźmi różnice, bo nie do końca wiadomo czy różnica znaleziona u konkretnej grupy ludzi (bardzo dużej ze względu na to, że dużo osób choruje) jest normą czy raczej patologią. Jedno jest pewne – nie ma konkretnego genu (ani zestawu genów) odpowiadającego za wystąpienie, czyli nie jest to choroba typowo genetyczna, w sensie: ktoś kto ma jakiś wariant genu, albo ma jakieś określone zestawienie chromosomów, będzie na bank chory.

Ale pewne predyspozycje genetyczne są już odkryte. Osoby z krótszą wersją genu kodującego transporter serotoniny są bardziej podatne na depresję. Jednocześnie charakteryzują się silniejszą biologiczną reaktywnością na stres. Te osoby są także bardziej skłonne do agresji. Warto tu podkreślić słowo podatne, bo to, że ktoś ma taką krótszą wersję genu nie oznacza, że zachoruje.

Najnowsze badania genetyczne odkryły też ciekawą zależność. Osoby chore na depresję nawracającą w porównaniu do osób zdrowych charakteryzują się obniżoną ekspresją genu i mniejszą ilością białka (DVL3) odpowiedzialnego za proliferację czyli rozmnażanie się komórek organizmu (w tym komórek układu nerwowego). Białko to u zwierząt odpowiada także za procesy pamięciowe, regulację interakcji społecznych i nastroju. Niektóre badania wskazują jednak, że w trakcie epizodu depresji dochodzi do zwiększenia ekspresji tego genu. W każdym razie, możemy założyć, że coś z procesem tworzenia białka stymulującego wzrost i życie komórek jest nie do końca tak jak być powinno.

Przebadano również geny odpowiadające za produkcję białek związanych z osią podwzgórze-przysadka-nadnercza (oś HPA), czyli reakcją stresową. Okazuje się, że są pewne polimorfizmy (zróżnicowanie pod względem genów między ludźmi) w obrębie genów kodujących białka receptorów kortykoliberyny, wazopresyny, glikokortykosteroidowych (receptor to miejsce w układzie nerwowym gdzie przyłącza się cząsteczka neuroprzekaźnika przesyłającego informację nerwową, a te trudne nazwy to bardzo ogólnie mówiąc tzw. „hormony stresu”) oraz immunofiliny (białka regulujące działanie osi HPA) związane są z występowaniem depresji. Dodatkowo znaleziono także różnice w genie TOX2 zaangażowanym w układ podwzgórze-przysadka-gonady (jajniki lub jądra).

Różnice pomiędzy ludźmi chorującymi na depresję nawracającą a zdrowymi znaleziono także w obrębie genu LHPP, którego uszkodzenie lub obniżenie ekspresji może prowadzić do zaburzeń w produkowaniu przez organizm ATP czyli cząsteczek przenoszących w naszym organizmie energię. Może dlatego osoby chorujące na depresję mają zmniejszoną ilość energii, motywacji i spowolnienie psychoruchowe?

Inne miejsca w ludzkim genomie związane z depresją to:

  • gen SRT1 programujący procesy starzenia i wyciszenie pewnych genów, by nie przekazywać szkodliwych mutacji dalej.
  • Gen OLFM biorący udział w procesie apoptozy, czyli umieraniu komórek, przez co może mieć działanie sprzyjające nowotworom, szczególnie okrężnicy.
  • Gen FHIT odpowiedzialny za hamowanie niekontrolowanej proliferacji. Czyli też może brać udział w chorobach nowotworowych przełyku, żołądka, okrężnicy, płuc i piersi.
  • Gen NEGR1 i gen LRFN5, których białka odpowiadają za połączenia między komórkami w mózgu poprzez wzrost aksonów, LRFN szczególnie w hipokampie (struktura mózgu odpowiedzialna za procesy uczenia się i pamięci).
  • Gen RBFOX1 ma bardzo duże znaczenie w zapewnianiu stabilności mRNA (czyli najprościej mówiąc takiej nici informacji genetycznej, z której potem powstaną namacalne białka do wykorzystania przez organizm) oraz regulowania ataksyny, czyli białka powodującego choroby neurodegeneracyjne.

To co warto wiedzieć, to fakt, że jest to tylko porównanie budowy DNA osób zdrowych vs. chorych, czyli nie wiemy jaki jest kierunek zależności. Czy najpierw było zaburzenie w genach a potem w konsekwencji choroba, czy to wystąpienie choroby i stres zmieniły ekspresję genów a przez to produkcję białek. Obie wersje są równie prawdopodobne.

W genetyce oprócz badania konkretnych „miejsc” w chromosomach człowieka (w uproszczeniu tam gdzie znajdują się poszczególne geny) bada się także cały genom, czyli ogólną informację genetyczną, na tej podstawie oszacowano, że genetyczna komponenta depresji to co najmniej 32%.

Czy to, że ktoś w mojej rodzinie choruje to znaczy, że ja też zachoruję?

Aby choroba wystąpiła konieczne jest zderzenie się takiej podatności genetycznej z czynnikami środowiskowymi. To również zostało zbadane. Kobiety dla których określono, że mogą mieć genetyczną podatność i były wystawione na stresujące wydarzenia częściej chorowały, niż kobiety, które nie były zakwalifikowane do grupy o wysokiej podatności a również doświadczały dużego poziomu stresu. Zostało to również wielokrotnie potwierdzone zgodnie z teorią podatności-odporności na stres. Wynika z tego, że pewne osoby są bardziej predysponowane do wystąpienia choroby przy sprzyjających ku temu okolicznościach – w ich życiu pojawi się duży lub przewlekły stresor. Jeśli w Twojej najbliższej rodzinie, ktoś choruje/chorował na depresję, staraj się o siebie dbać – zachowuj równowagę między pracą a odpoczynkiem, wdróż w swoje życie więcej technik redukujących stres, wprowadź zasady zdrowego stylu życia. Nie jest to gwarantem że nie zachorujesz, ale w ten sposób możesz obniżyć ryzyko.

Czy to, że zachorowałem/am w młodym wieku oznacza, że mam silniejszą predyspozycję genetyczną?

I tak i nie. Odziedziczalność (czyli udział czynników genetycznych) w przypadku dzieci czyli w młodszym wieku jest faktycznie wyższa (43%) niż w przypadku osób dorosłych (31%). Może to wynikać z tego, że osoby dorosłe mają więcej doświadczeń życiowych, czyli więcej innych aspektów ich życia wpływa na to, że u nich ta depresja może wystąpić i mogą to być inne typy depresji, np. poporodowa, związana ze śmiercią małżonka/i. Ale zachorowanie na depresję wśród dzieci i młodzieży może wiązać się z patologicznymi doświadczeniami związanymi z wychowaniem i relacjami rówieśniczymi, presją szkolną itd. Więc niekoniecznie to czynniki genetyczne sprawiają, że choroba występuje u bardzo młodych ludzi.

Czy to prawda, że kobiety są bardziej podatne na depresję?

Faktycznie odziedziczalność w przypadku kobiet jest wyższa (42%) niż u mężczyzn (29%). Ale to, że mówi się o tym, że dwa razy więcej kobiet choruje nie koniecznie zależy od genów. Specjaliści mówią o tym, że kobiety częściej zgłaszają się po pomoc kiedy zaważają u siebie objawy. Kultura piętnuje mężczyzn, by sami sobie dawali radę z problemami, dlatego wydaje mi się, że trudno jest ich odpowiednio zdiagnozować i przeprowadzić rzetelne badania na temat tego czy płeć ma znaczenie.

Podsumowanie:

Dzieci chorych na depresję rodziców mają 7-30% ryzyko zachorowania na depresję, ale także 50-80% ryzyko, że wystąpi u nich jakiekolwiek inne zaburzenie psychiczne.

Czynnik genetyczny jest o wiele większy u osób najbardziej ze sobą spokrewnionymi, w tym też z rodzeństwem. Jeśli mówimy o bliźniakach „dwujajowych” i „zwykłym” rodzeństwie za depresję nawracającą odpowiedzialne jest w 20% obciążenie genetyczne, a przy wystąpieniu pojedynczego epizodu depresji 42%. Natomiast w przypadku bliźniaków „jednojajowych” udział genetyki zdecydowanie rośnie – 46% w depresji nawracającej i 48% w przypadku pojedynczego epizodu depresji. Co to w praktyce oznacza? Gdy Twój bliski krewny zachoruje na depresję, w zależności od tego jak duża pula wspólnych genów jest między Wami (50% zwykłe rodzeństwo i rodzice-dzieci, czy 100% w przypadku bliźniaków monozygotycznych) rośnie również Twoje ryzyko zachorowania.

Czynnik genetyczny może odgrywać znaczną rolę w wystąpieniu choroby (waha się w przedziale 33-44%), ale nie dominującą (żadne oszacowania niezależnie od metody badań nie przekroczyły 50%). Wdaje się, że dużo ważniejsze są osobiste doświadczenia, przeżycia danej osoby, czyli czynniki psychologiczne i środowiskowe.

Jeśli chodzi o konkretne geny, to znaleziono parę związków między odmienną wersją genu a występowaniem choroby. W dużym uogólnieniu są to geny związane z budową i funkcjonowaniem układu nerwowego, reakcją stresową, działalnością hormonów płciowych, procesami starzenia, a także obroną przed chorobami nowotworowymi i neurodegeneracyjnymi. Jednak nie można mówić o tym, że gdy ktoś ma inną wersję genu to na pewno zachoruje albo na pewno nie zachoruje. Mówimy tu tylko o większej bądź mniejszej podatności genetycznej. Nie wiadomo także jaki jest kierunek zależności, czy osoba miała najpierw zaburzone działanie genów i przez to wystąpiła choroba, czy to czynniki związane z chorobą zaburzyły ekspresję genów.


Zdaję sobie sprawę z tego, że wpis jest bardzo długi i ociekający nauką. Ja osobiście jestem bardzo dociekliwą osobą i wyznaję zasadę, że gdy się rozumie skąd bierze się dana choroba czy zjawisko, łatwiej je zaakceptować i stawić im czoła. Gratuluję Wam że dotrwaliście do końca. Tym, którzy przeczytali tylko podsumowanie również dziękuję i winszuję zdobycia kolejnego kawałka wiedzy na temat depresji 😉 A moje szczególne podziękowania wędrują do Eweliny Kamińskiej, genetyczki pracującej w laboratorium w Monachium, doktorantki na Uniwersytecie Ludwiga-Maximiliana, ekspertki Forbes Polska, popularyzatorki nauki poprzez bloga Motivelina (zajrzyjcie: https://motivelina.com/ ) oraz media społecznościowe Facebook https://www.facebook.com/motivelina i Instagram https://www.instagram.com/motivelina_com/ Ewelina konsultowała merytorycznie ten wpis. Ewelina oprócz tego, że zna się na genetyce i szeroko pojętej nauce, jest wspaniałą kobietą wspierającą inne kobiety w drodze po marzenia i w swoich karierach (nie tylko naukowych) i propaguje aktywność fizyczną. Dziękuję Ewelina raz jeszcze <3

Postaram się również napisać więcej o pozostałych ważniejszych czynnikach sprzyjających rozwojowi depresji. A tymczasem pozdrawiam. Trzymajcie się zdrowo, niezależnie od Waszych genów. Pamiętajcie, że to co robimy na co dzień, jaki prowadzimy styl życia wpływa na nasze geny!

Więcej wpisów na temat depresji znajdziecie tu: wpisy o depresji

Pozdrawiam,
Julia!

Bibliografia: 

Hammen Constance (2006). Depresja. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. s. 73-78.

Szczepankiewicz, A. i Leszczyńska-Rodziewicz A. (2010). Geny związane z osią stresu
w patogenezie choroby afektywnej jedno- i dwubiegunowej. Psychiatria, 7(2), 61-67. 

Zajączkowska, M., Talarowska, M., Szemraj, J. i Gałecki, P. (2020). Znaczenie polimorfizmu i ekspresji genu Dvl3 w etiologii zaburzeń depresyjnych nawracających. Psychiatria Polska, 54(3), 509-523. 

2 thoughts on “Dlaczego choruję na depresję? Czynniki biologiczne cz. 1 GENETYKA

  1. Julia, po pierwsze – masz lekkie pióro i z łatwością przelewasz „na papier” trudne merytoryczne teści. Wielkie gratulacje, bo post czyta się jednym tchem. Nawet jako genetyk niewiele wiedziałam o podłożu genetycznym depresji, badania populacyjne na ten temat są bardzo rozległe i przytłaczające, dlatego bardzo Ci dziękuję za zebranie podstawowych informacji w jednym miejscu. A po drugie – aż nie wiem co powiedzieć w odpowiedzi na przedostatni akapit. Czuję się wyróżniona i jest mi niesamowicie miło, że dołożyłam cegiełkę do powstania tego wpisu. Z chęcią wracam na Twojego bloga i życzę powodzenia zarówno online jak i w walce z chorobą! Pozdrawiam cieplutko, Ewelina

    1. Bardzo dziękuje Ci za komentarz i recenzję <3 dokładnie tak jest, że trzeba się bardzo wgryźć w temat, żeby zrozumieć te badania a potem przełożyć to tak, żeby ktoś kto nie zajmuje się psychologią czy genetyką miał szansę to zrozumieć. Lubię tak poszperać w źródłach, by potem napisać coś klarownego w jednym miejscu. Dla niektórych moje wpisy są jak elaboraty, ale wierzę w to, że moi czytelnicy są w stanie im podołać, bo staram się wyjaśniać wszystkie pojęcia, które mogą być niezrozumiałe. Pamiętam jak się uczyłam genetyki do egzaminu, to zanim przeszłam do treści przedmiotu, przerabiałam filmiki z YouTube tłumaczące od podstaw o co chodzi z tym DNA, RNA, mRNA, białkami, polimorfizmami, loci… Dlatego wiem, że można takich rzeczy po prostu nie wiedzieć 😉 i tak zazwyczaj podchodzę – z wyrozumiałością do niewiedzy innych i chęcią pomocy w zrozumieniu tego.
      Dziękuję Ci bardzo za całe wsparcie <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *