Kiedy w głowie dzieje się za dużo. Co zrobić z natłokiem myśli?

LRM_EXPORT_214089717792131_20190907_165554969

Niektórzy twierdzą, że rolą naszego umysłu jest jedynie generowanie myśli. Jest w tym trochę prawdy. Czują to zwłaszcza ci, którzy na co dzień borykają się z myślotokiem, obawami, urojeniami, czarnowidztwem, porównywaniem się z innymi i wiecznym niezadowoleniem z siebie. Dorzuciłabym do tego jeszcze tendencję do perfekcjonizmu, kiedy jesteśmy częściej w głowie pełnej planów niż w działaniu, bo przecież jeszcze nie czas i trzeba się lepiej przygotować, oczywiście mentalnie.

Ja od dziecka miałam bardzo bujną wyobraźnię i wysokie potrzeby intelektualne przez co w pewien sposób żyłam w swojej głowie. Odkąd pamiętam byłam bardzo perfekcjonistyczna, ambitna i wymagająca od siebie bardzo dużo. Pogłębiło się to, kiedy zaczęłam doświadczać problemów z psychiką. Trudno było mi zaakceptować, że nie jestem już w stanie zrobić tyle ile bym chciała przez totalny wewnętrzny sprzeciw mojego ciała i psychiki. Nawet teraz mam bardzo duży problem, by uporządkować swoje myśli, by jakoś nad nimi zapanować zwłaszcza przed snem, kiedy ze zmęczenia moja samokontrola jest bardzo niska i zalewa mnie fala automatycznych trudnych do zniesienia myśli.

To co w sobie wypracowałam, by okiełznać szalejące w mojej głowie potwory, to wypisywanie sobie wszystkiego co tylko przyjdzie mi do głowy, co mnie trapi, męczy, czego potrzebuję, jakie mam marzenia, czego się obawiam, jakie zadania i wyzwania przede mną stoją, jakich projektów jeszcze nie dokończyłam. W zasadzie wszystko co w danym momencie zaprząta moje myśli. Takie wyrzucanie śmieci z głowy daje ulgę. Widzimy czarno na białym co zaprząta nasze zwoje mózgowe. Niejednokrotnie okazuje się, że martwimy się czymś co jest mało sprecyzowane, a dzięki wypisaniu tego możemy się dowiedzieć więcej na temat tego o co właściwie nam chodzi, dlaczego w naszym poczuciu jest coś nie tak. Możemy to doprecyzować a co najważniejsze – coś z tym potem zrobić.

Samo wypisanie tego co kłębi nam się w głowie daje niesamowite poczucie wolności. Szczególnie jeśli jest to wypisanie zadań, a nawarstwiło ich się tyle, że mamy poczucie, że nie wiadomo za co zabrać się najpierw. Kiedy to spiszemy, nie musimy już się stresować, że o czymś zapomnimy. Potem z takiej kartki łatwo jest przenieść takie zadania do organizera lub kalendarza.

Spisywanie także takich natrętnych myśli, które urastają do rangi automatycznych hejterów czy obsesji pomaga zmniejszyć ich oddziaływanie na nas. To trochę tak jak z pupilem, który domaga się uwagi. Kiedy się nim zajmiemy przez jakiś czas, spełnimy jego naglącą potrzebę bliskości z nami, potem odchodzi by położyć się na swoim własnym posłaniu. Ja mam specjalnie do tego przygotowany zeszyt z uwagi na to, że takich męczących myśli i snów pojawia mi się bardzo dużo i razem z terapeutką staramy się je po kolei rozbrajać, by nie były już takie absorbujące i krzywdzące. Kiedy mam pogorszenie nastroju i chodzę po domu marudząc, że nie jestem zadowolona z tego czy tamtego, mój mąż podsuwa mi kartkę wymownie bym to zapisała, albo sam bierze długopis i zapisuje czytając na głos mój cytat. Wtedy już wiem, że to co przed chwilą powiedziałam to był automatyzm, który pojawił mi się zupełnie niepotrzebnie w głowie.

IMG_20200425_182447

Każda forma wynotowywania tego co akurat tkwi nam gdzieś z tyłu głowy będzie okej. Czy to codzienne pisanie w pamiętniku, czy doraźne wynotowanie, kiedy mamy poczucie przytłoczenia. Spróbuj to zrobić teraz.

  1. Weź kartkę/zeszyt i długopis lub otwórz nowy dokument w edytorze tekstowym i pisz co tylko przyjdzie Ci do głowy, co prosi o Twoją uwagę.
  2. Następnie spójrz na swoją listę i postaraj się pogrupować jakoś te myśli, np. zadania do zrobienia, zmartwienia, plany, postanowienia, samokrytyka, która nie jest mi potrzebna.
  3. Teraz zastanów się chwilę nad każdym punktem zadając sobie pytanie: co mogę z tym zrobić? Napisz co zamierzasz zrobić później (zaplanuj to), a co możesz zrobić od razu. A te rzeczy, które są zdecydowanie krzywdzące zostaw do pracy na psychoterapii lub sam zastanów się, dlaczego się pojawiły, na jaką Twoją potrzebę wskazują? Potem pomyśl, jak możesz tę potrzebę spełnić inaczej niż zadręczając się, a następnie pozwól tym automatycznym, krzywdzącym myślom odejść, bo wziąłeś z tego najważniejsze przesłanie, a całą resztę wywal bez skrupułów do śmietnika.

IMG_20200425_182538

Kiedy już w ten sposób posortujesz swoje myśli, zastanowisz się nad nimi i przekujesz w coś konkretnego nad czym masz już kontrolę, poczujesz się zapewne lepiej, czego z całego serca Ci życzę.

Daj znać o tym czy ten pomysł do Ciebie przemawia, czy robisz coś podobnego we własnym zakresie i jak Twoje wrażenia po wykonaniu takiego ćwiczenia 😉

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat trudności dnia codziennego przeczytaj ten wpis: Nagromadzone napięcia dnia codziennego lub: Jak sobie radzić z problemami?

2 thoughts on “Kiedy w głowie dzieje się za dużo. Co zrobić z natłokiem myśli?

  1. Rozmaite myśli lubią ,,dopadać” w najmniej sprzyjających momentach, co również podkreśliłaś w swoim wpisie. Myślę, że przedstawiony przez Ciebie sposób na przelanie myśli powinien być uczony w szkołach. Poza tym mam wrażenie, że nie każdy uświadamia sobie moment myślotoku i sam siebie w tym zatapia, póki jego myśli nie znajdą ujścia, nie zawsze sprzyjającego osobie…
    Sposób ten stosuję w dwóch skrajnych sytuacjach – kiedy jestem przygnębiona i dostrzegam jak nakręcam się w negatywnym myśleniu oraz w czasie pojawienia się w mojej głowie tysiąca ,,wielkich” refleksji pod wpływem pozytywnych emocji. Sądzę też, że samo prowadzenie bloga, to jest tworzenie wpisów, stanowi dobry sposób na przelanie wielu swoich myśli 🙂
    Bardzo cenny wpis Julka ❤

    1. Zgadzam się Ada 🙂 nie każdy jest tego niestety świadomy i właśnie łatwo utknąć w świecie własnych myśli i przeżyć doprowadzając czasem do złych decyzji, np. autoagresji czy wycofania się. Ja mam dokładnie tak samo, że korzystam z tego zwłaszcza wtedy gdy czuję duże nieprzyjemne napięcie, ale także wtedy, kiedy rozsadza mnie entuzjazm i chciałabym robić wszystko na raz. W obu przypadkach pomaga to „wystudzić głowę”.
      Mi pisanie pamiętnika, doraźnie takie pisanie emocjonalne i właśnie wpisy pomagają porządkować głowę, no i dodatkowo psychoterapia rzecz jasna 😉
      Dziękuję za dobre słowo 💚

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *